Ostatnio robiłam przegląd gotowych hummusów, które można kupić w sklepie i zadziwiła mnie w nich niska zawartość ciecierzycy. To wprost nie do uwierzenia, że można sprzedawać pastę z ciecierzycy, w której jest tylko trzydzieści parę procent głównego składnika.
U nas w domu kupowanie gotowych hummusów odpada nie tylko z powodu słabych składów, ale też z powodu malutkich porcyjek oferowanych przez producentów. Ja robię olbrzymią misę hummusu (1,5 litra) i następnego dnia już prawie nic nie ma.
Jak zapewne wiecie, ciecierzyca, jak i inne strączkowe, zawiera składnik (oligosacharyd gazotwórczy), którego człowiek nie trawi i żeby się go pozbyć, trzeba ją namoczyć przez 12 godzin. Z tego też powodu nie używam ciecierzycy z puszki. Nie miałabym wtedy kontroli nad tym, jak została przygotowana. Z ciecierzycy namoczonej i ugotowanej w domu hummus wychodzi o niebo lepszy.
Uwielbiam hummus z niezbyt wielką zawartością oliwy w sobie – jest dużo bardziej puszysty od takiego tłustego. Sowicie polewam go na talerzu oliwą z wierzchu. Do tego naprawdę smaczny słodko-kwaśny pomidor dopełnia smaku.

Hummus świetnie się sprawdza jako przekąska na spotkanie z przyjaciółmi. Często szykuję kilka różnych past, pieczywo wypiekane w domu, świeże warzywa i goście są usatysfakcjonowani. Pasty z różnych stron świata świetnie się uzupełniają i wcale nie kłócą ze sobą. Mój ulubiony zestaw to prowansalska pasta z czarnych oliwek, ajvar z papryki i bakłażana oraz właśnie hummus.
Cieciorka zawiera dużo białka – 8,86% w ugotowanych ziarnach, ale jeśli chcemy na nich oprzeć swoją dietę, albo stosujemy dietę roślinną, trzeba ją połączyć z innymi źródłami białka, ponieważ nie zawiera wszystkich potrzebnych aminokwasów. Mogą to być kasze lub ryż.
Dużą zaletą cieciorki jest wysoka zawartość błonnika. Obecnie prowadzone badania nad wpływem bogatej flory jelitowej obiecują dobrą jakość snu, więc możecie spróbować wyhodować na hummusie swoją własną florę, jeśli cierpicie na problemy z zasypianiem. To idealna pożywka dla bakterii jelitowych. Z kolei duża porcja potasu będzie zbawieniem dla Waszego układu nerwowego.

Mój przepis (duża misa 1,5 litra)
Składniki:
400g suchej ciecierzycy namoczonej przez 12 godzin w dużej ilości wody
150g przegotowanej zimnej wody
100g pasty tahini
80ml oliwy extra vergine
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka soli
Świeżo zmielony pieprz
Sok z cytryny (opcjonalnie)
Hummus krok po kroku
Ciecierzycę namaczamy w naprawdę dużej misce, ponieważ bardzo rośnie, wchłaniając wodę. Niezbędne jest namaczanie przez 12 godzin. Nie przedłużajcie tego czasu za bardzo, ponieważ cieciorka zaczyna po pewnym czasie bąbelkować, co oznacza procesy, które z pewnością nie powinny się zadziać ;). Wylewamy wodę, w której leżakowała, ziarna płuczemy i gotujemy w sporej ilości świeżej wody. Ja gotuję ciecierzycę w szybkowarze i zajmuje mi to 40 minut. W normalnym garnku gotujemy do miękkości 1,5-2 godzin. Pozostawimy ją do ostygnięcia w wodzie, w której się gotowała.
Dużo łatwiej będzie nam zmiksować gładką pastę z dobrze ostudzonej ciecierzycy niż z jeszcze ciepłej.
Teraz pozostaje nam zmiksowanie wszystkich składników. Ja dzielę tę porcję na dwie części, bo tyle udźwignie jednocześnie mój blender. Ilość soli i tahini możecie dostosować do swoich upodobań. Ja przygotowuję hummus bez cytryny ze względu na alergię domowników. Taki też jest smaczny, szczególnie z kwaśnym pomidorkiem, albo z dobrymi oliwkami.
