Kategorie
Najlepsze potrawy Przekąski Wypieki słone

Francuska tarta z cukinią

Tarta z cukinią na kruchym cieście jest jedną z moich ulubionych tart. Bardzo lubię kruche ciasto na słono z nadzieniem. Tarta jest pyszna i sycąca, więc może posłużyć nawet za wegetariański obiad.

Przeczytałam, że Francuzi podają ją z sosem majonezowym i wydaje mi się to zdecydowanie podejrzane. Jak można zabijać delikatny smak cukinii majonezem? Moim zdaniem do tej tarty najlepiej w świecie pasują pomidory z bazylią, czosnkiem i oliwą, i to nie byle jakie pomidory o smaku ziemniaka. Muszą być słodko-kwaśne i pełne aromatu. Poszukajcie rolnika, który uprawia takie pomidory i zamawiajcie już tylko od niego :).

francuska tarta z cukinią
Widzicie te paseczki cukinii? Fantastyczny widok, prawda?

Rozgadałam się o pomidorach, a miało być o cukinii, a właściwie o tarcie, bo przecież chodzi o to połączenie lekkiego, delikatnego warzywa z jajeczno-serową masą i dobrym kruchym ciastem. Jeśli włożymy odrobinę wysiłku i ładnie pokroimy cukinię, tarta będzie się pięknie prezentować po pokrojeniu.

Do tarty używamy sera żółtego, który dobrze się rozpuszcza. Powinien to być gruyere lub ementaler. Jeśli cena gruyera Was przeraża, wierzcie mi, nie jesteście jedyni. Ostatnio upiekłam tę tartę z cheddarem. Psssst, nic nie mówcie Francuzom!

tarta z cukinią
Pomidorki i bazylia dopełniają smaku tej słonecznej tarty

Mój przepis (tortownica 26cm) :

Składniki

Ciasto:
300 g mąki pszennej
200g masła
łyżeczka cukru pudru
szczypta soli
2 żółtka
2 łyżki tłustej śmietany

Nadzienie:
700g cukinii (najlepsze będą młode)
75g cebuli (jedna niezbyt wielka)
ząbek czosnku
5 jajek
250ml śmietany 30% (kwaśnej)
100g sera żółtego (smakowego i rozpuszczalnego)
sól
pieprz

Tarta z cukinią krok po kroku

Wykonanie spodu:

Mąkę, masło i łyżeczkę cukru pudru i szczyptę soli siekamy na kawałki. Ja robię to w robocie kuchennym, używając noża do siekania. Wystarczy dosłownie kilkadziesiąt sekund kręcenia. Kiedy masło zostanie rozdrobnione i powstanie proszek, wyłączamy robot i dorzucamy żółtka i śmietanę. Włączamy go ponownie na chwilę, ciasto łączy się w kulę i wyłączamy. Przekładamy ciasto na papier do pieczenia, lekko rozpłaszczamy i schładzamy w lodówce przez około 30 minut.

Do rozwałkowania ciasta wykorzystuję drugi arkusz papieru. Przykrywam nim ciasto i wałkuję po papierze. Wtedy ciasto nie przykleja się do wałka, a praca staje się dużo przyjemniejsza. Wałkujemy, aby otrzymać koło o średnicy o 3 cm większej niż średnica blachy. Zdejmujemy papier z wierzchu i wykrawamy koło dookoła spodu od blaszki. Obręcz, która powstała nam po wykrojeniu spodu posłuży nam do wyklejenia brzegów. Odrywamy po kawałku i przyklejamy do boków tortownicy lub formy do tarty, dbając o to, by ciasto nie rozgrzało się od palców. Pamiętamy o tym, że musimy zostawić wolny fragment przy zapięciu, bo zamykając tortownicę będziemy musieli pozbyć się nadmiaru.

Na spodzie blachy kładziemy papier z wyciętym kołem. Zamykamy bok wypełniony ciastem. Uciskamy palcem ciasto na łączeniu boków z dołem, żeby je skleić. Robimy widelcem trochę dziurek w dnie. Wykładamy ciasto i boki z wierzchu wcześniej zdjętym papierem do pieczenia. Na papier sypiemy fasolę, groch, kamyki lub kulki ceramiczne, które zapobiegną unoszeniu się ciasta i opadaniu boków.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni i pieczemy z termoobiegiem 10 minut. Brzegi muszą się po tym czasie już dobrze trzymać formy. Po 10 minutach usuwamy wierzchni papier razem z obciążeniem i pieczemy jeszcze około 5 minut, żeby ciasto zmatowiało. Będziemy je jeszcze dalej piec z nadzieniem, więc nie może się przypiec.

Wykonanie tarty:

tarta z cukinią
Pyszności! Bardzo kuszą mnie te zielone akcenty.

W tym czasie myjemy cukinie, odcinamy twarde końce i kroimy w słupki w rozmiarze mniej więcej 5mm x 5mm x 5cm. Cebulę drobno siekamy i podsmażamy na oliwie, aż się zeszkli, dorzucamy czosnek wyciśnięty w prasce, chwilę mieszamy i wrzucamy cukinię. Oprószamy solą. Smażymy mieszając, aż do momentu, kiedy cukinia zacznie się rumienić. Odstawiamy na chwilę do ostygnięcia.
Ser ścieramy na tarce.
W dużej misce łączymy jajka, śmietanę, cukinię, ser, doprawiamy solą i świeżym pieprzem.

Masę wlewamy do podpieczonego spodu i pieczemy jeszcze 45 minut w temperaturze 180 stopni (górna i dolna grzałka). Jeśli nadzienie nie będzie jeszcze ładnie zarumienione, poczekajcie chwilę dłużej.

Wyjmujemy i podajemy ciepłą lub całkiem ostudzoną. Smacznego!

francuska tarta z cukinią
Zaraz wbijam nóż i kroję. Czy coś zostanie dla gości?
Kategorie
Przekąski Przepisy podstawowe

Ciasto naleśnikowe na cienkie i elastyczne naleśniki

Zawsze uwielbiałam naleśniki. Do tej pory wspominam smażenie wielkiej fury naleśników z mamą na aluminiowych patelniach. Miałam swoją funkcję – smarowałam patelnię kawałkiem słoniny nabitej na widelec. Aluminiowa patelnia? Słonina? Tak, to było przed czasami, w których wszystko zaczęto smażyć na oleju lub oliwie i nie było to wcale w średniowieczu, jak uważają moje dzieci. Kiedy mama zaczęła smażyć naleśniki na oleju, wcale nie mogłam się przyzwyczaić do ich nowego smaku. Był to jednak moment, kiedy lobby cukrowe wygrywało z lobby tłuszczowym i nagle zakazano nam spożywania tłuszczy zwierzęcych. Groził nam straszny cholesterol!

Teraz smażę naleśniki na oliwie z oliwek i bardzo nam wszystkim smakują. A Wy?

Jak Wam się podobają przepisy, w których dominują polecenia – „do uzyskania odpowiedniej konsystencji”, „do smaku” itp? Kiedy uczyłam się w domu robić naleśniki, zawsze sypałam mąkę na oko – „do uzyskania konsystencji śmietany”. Niestety nigdy nie wiedziałam, jak gęsta miałaby być ta śmietana. 😉 Naleśniki wychodziły raz cieńsze, raz grubsze i nie byłam z tego zadowolona. Kiedy dostałam w prezencie wagę kuchenną, bardzo doceniłam ten sprzęt w kuchni. Dzięki niemu można dopracować przepisy i przestać być niepewnym co do wielkości szklanki, konsystencji śmietany i zawsze uzyskiwać podobny efekt końcowy. . Uznałam, że czas dopracować i doprecyzować mój przepis na naleśniki i teraz zawsze udają się doskonale.

naleśniki
Czym dzisiaj nadziewamy?

Mój przepis

Składniki:

500ml mleka (świeże z lodówki, tłuste, ew. 2%)
250g mąki
3 jajka
pół łyżeczki soli
oliwa do smażenia

Naleśniki krok po kroku:

Do miski wlewamy połowę mleka, jaja, wsypujemy sól i mąkę i od razu mieszamy – mikserem na małych obrotach, aż mąka się zmoczy, a później już na szybkich. Miksujemy kilka minut, żeby wyeliminować wszystkie grudki. Ważne jest, aby zacząć miksować od razu po wsypaniu mąki, inaczej jest większe prawdopodobieństwo, ze zostaną nam grudki. Dzięki temu, że ciasto mieszamy na początku z połową mleka, nie ubijemy piany przez którą później robią się malutkie dziurki w naleśnikach.

Kiedy ciasto jest już gładkie, dolewamy pozostałą część mleka i delikatnie mieszamy. Odstawiamy na 15 minut, aby mąka dobrze wchłonęła płyn. Jeśli zaczniemy smażyć od razu, naleśniki będą twardawe, po odczekaniu zaś staną się elastyczne.

Nie dodaję do ciasta tłuszczu. Przed nalaniem każdej kolejnej porcji nalewam na patelnię małą porcję oliwy. Przed pierwszym naleśnikiem rozsmarowuję tłuszcz łopatką po całej powierzchni patelni. Potem wystarczy już tylko kropka oliwy za każdym razem.

ciasto naleśnikowe
Gęste ciasto z połowy mleka – nie robi się piana

Na patelnię o średnicy 30cm nalewam jedną łyżkę wazową ciasta. Moja ma 100ml pojemności. Nie musicie wykonywać cyrkowych popisów, aby obrócić naleśnik, kiedy nikt na Was nie patrzy. 😉

Najlepsze naleśniki wychodzą na gazowej kuchence, ale na elektrycznej lub indukcyjnej też sobie poradzicie. Ja ustawiam moc 6,5 na swojej płycie indukcyjnej. Wtedy dość szybko się smażą, ale nie przypalają. Każda płyta jest oczywiście inna, więc próbujcie dobrać odpowiednią moc sami.

Ja zawsze smażę naleśniki na bieżąco i nie robię całej góry, układanych jeden na drugim, bo robią się gumowate i tracą delikatną chrupkość na brzegach. Niewykorzystane ciasto można wstawić do lodówki i zużyć w chwili napadu głodu. 🙂

P.S. Przepis ten umieszczam dla moich synów, żeby przestali mnie pytać, za każdym razem „ile” „czego”. Buziaki dla wszystkich nastolatków!

Kategorie
Pasty i dipy Przekąski

Hummus z suchej ciecierzycy

Ostatnio robiłam przegląd gotowych hummusów, które można kupić w sklepie i zadziwiła mnie w nich niska zawartość ciecierzycy. To wprost nie do uwierzenia, że można sprzedawać pastę z ciecierzycy, w której jest tylko trzydzieści parę procent głównego składnika.

U nas w domu kupowanie gotowych hummusów odpada nie tylko z powodu słabych składów, ale też z powodu malutkich porcyjek oferowanych przez producentów. Ja robię olbrzymią misę hummusu (1,5 litra) i następnego dnia już prawie nic nie ma.

Jak zapewne wiecie, ciecierzyca, jak i inne strączkowe, zawiera składnik (oligosacharyd gazotwórczy), którego człowiek nie trawi i żeby się go pozbyć, trzeba ją namoczyć przez 12 godzin. Z tego też powodu nie używam ciecierzycy z puszki. Nie miałabym wtedy kontroli nad tym, jak została przygotowana. Z ciecierzycy namoczonej i ugotowanej w domu hummus wychodzi o niebo lepszy.

Uwielbiam hummus z niezbyt wielką zawartością oliwy w sobie – jest dużo bardziej puszysty od takiego tłustego. Sowicie polewam go na talerzu oliwą z wierzchu. Do tego naprawdę smaczny słodko-kwaśny pomidor dopełnia smaku.

hummus klasyczny
Puszysty hummus z pomidorami to moje ulubione połączenie

Hummus świetnie się sprawdza jako przekąska na spotkanie z przyjaciółmi. Często szykuję kilka różnych past, pieczywo wypiekane w domu, świeże warzywa i goście są usatysfakcjonowani. Pasty z różnych stron świata świetnie się uzupełniają i wcale nie kłócą ze sobą. Mój ulubiony zestaw to prowansalska pasta z czarnych oliwek, ajvar z papryki i bakłażana oraz właśnie hummus.

Cieciorka zawiera dużo białka – 8,86% w ugotowanych ziarnach, ale jeśli chcemy na nich oprzeć swoją dietę, albo stosujemy dietę roślinną, trzeba ją połączyć z innymi źródłami białka, ponieważ nie zawiera wszystkich potrzebnych aminokwasów. Mogą to być kasze lub ryż.

Dużą zaletą cieciorki jest wysoka zawartość błonnika. Obecnie prowadzone badania nad wpływem bogatej flory jelitowej obiecują dobrą jakość snu, więc możecie spróbować wyhodować na hummusie swoją własną florę, jeśli cierpicie na problemy z zasypianiem. To idealna pożywka dla bakterii jelitowych. Z kolei duża porcja potasu będzie zbawieniem dla Waszego układu nerwowego.

pasta z cieciorki
Na układ nerwowy, na hodowlę bakterii jelitowych, na dobry humor – jest niesamowity!

Mój przepis (duża misa 1,5 litra)

Składniki:

400g suchej ciecierzycy namoczonej przez 12 godzin w dużej ilości wody
150g przegotowanej zimnej wody
100g pasty tahini
80ml oliwy extra vergine
3 ząbki czosnku
1 łyżeczka soli
Świeżo zmielony pieprz
Sok z cytryny (opcjonalnie)

Hummus krok po kroku

Ciecierzycę namaczamy w naprawdę dużej misce, ponieważ bardzo rośnie, wchłaniając wodę. Niezbędne jest namaczanie przez 12 godzin. Nie przedłużajcie tego czasu za bardzo, ponieważ  cieciorka zaczyna po pewnym czasie bąbelkować, co oznacza procesy, które z pewnością nie powinny się zadziać ;). Wylewamy wodę, w której leżakowała, ziarna płuczemy i gotujemy w sporej ilości świeżej wody. Ja gotuję ciecierzycę w szybkowarze i zajmuje mi to 40 minut. W normalnym garnku gotujemy do miękkości 1,5-2 godzin. Pozostawimy ją do ostygnięcia w wodzie, w której się gotowała.

Dużo łatwiej będzie nam zmiksować gładką pastę z dobrze ostudzonej ciecierzycy niż z jeszcze ciepłej.

Teraz pozostaje nam zmiksowanie wszystkich składników. Ja dzielę tę porcję na dwie części, bo tyle udźwignie jednocześnie mój blender. Ilość soli i tahini możecie dostosować do swoich upodobań. Ja przygotowuję hummus bez cytryny ze względu na alergię domowników. Taki też jest smaczny, szczególnie z kwaśnym pomidorkiem, albo z dobrymi oliwkami.

humus z pomidorami
Kategorie
Najlepsze potrawy Przekąski Wypieki słone

Pizza uwielbiana przez dzieciaki

Jak myślicie, jaka potrawa jest pewniakiem, który nakarmi nawet najbardziej wybrednego niejadka? Oprócz frytek rzecz jasna… To musi być pizza, a najlepiej mała pizza, wygodna do złapania i szybkiego pożarcia.

Kiedy piekę kilka blach małej pizzy naraz, szykuję różne kombinacje – dla każdego coś dobrego – cienkie ciasto, grube ciasto, małe brzeżki, szerokie brzegi, dużo sosu, mało sosu, grubo sera, sera tyle co kot napłakał… A dla siebie dorzucam anchovis i oliwki albo gorgonzolę, bo nie tylko Margheritą człowiek żyje. W końcu najlepsze są Napoletana i Quattro formaggi!

pizzerina

Dorośli zawsze ekscytują się ciastem. Dzieci za to (przynajmniej moje) spierają się, czy ważniejszy jest sos pomidorowy, czy ser. Jedno lubi duuużo sera, a drugie ser w śladowych ilościach. To drugie za to woli pizzę z grubą warstwą sosu, którego nie da się wysuszyć w czasie pieczenia.

mała pizza

Pewnie się zdziwicie, ale swojej pierwszej najlepszej pizzy nie jadłam wcale we Włoszech. Jeszcze przed erą internetu trafiałam na pizzerie dla turystów i nieco się zraziłam. Za to w Chorwacji na półwyspie Istria zjadłam swoją pierwszą najlepszą pizzę. Tam właśnie zobaczyłam, że istotą pizzy jest dobry sos z prawdziwych pomidorów, lekko doprawiony, z pierwszorzędną oliwą i nie może być go mało (nie dotyczy pizza bianca 🙂 ). Tych, którzy znają historię Istrii, pewnie nie zaskoczy jej świetna włoska kuchnia. Ten półwysep był bowiem pod panowaniem Rzymu za czasów starożytnych, później przez długi okres podlegał Republice Weneckiej i w końcu Włochom.

Wracając do pizzy, po tej wizycie w Chorwacji postanowiłam podjąć próbę odtworzenia tego wspaniałego smaku. Pomógł mi w tym przepis na ciasto i sos włoskiego szefa kuchni oraz rady, jak upiec pizzę w domowym piekarniku. W połączeniu z włoską mozzarellą (podróbkom mówimy nie) zawsze wychodzi pyszna!

Mój przepis:

Składniki:

Ciasto:
650g mąki pszennej – najlepiej włoskiej tipo 00, ale może być też zwykła
18g drożdży
325ml ciepłej wody
50ml ciepłego mleka
25ml oliwy extra vergine
2 płaskie łyżeczki soli

Sos:
600-800g pomidorów w puszce (ilość zależy od tego, jak dużo sosu lubicie)
3-4 ząbki czosnku
6 łyżek oliwy
szczypta oregano
szczypta soli i świeżo mielonego pieprzu

Ser mozzarella 300-400g

Ta ilość ciasta (około kilogram) wystarczy na 20-24 małe pizze lub 4 duże.

Pizza krok po kroku:

Zaczynamy oczywiście od przygotowania ciasta.
Do misy lub silikonowego worka do wyrabiania ciasta drożdżowego wsypujemy 650g mąki. Podgrzewamy wodę i mleko do temperatury około 40 stopni. Nie mogą być za gorące. Ja zazwyczaj podgrzewam wodę do 60 stopni i dolewam zimnego mleka z lodówki. Wymieszanym płynem zalewamy drożdże w filiżance i rozpuszczamy je mieszając. Do pozostałego płynu wsypujemy 2 łyżeczki soli i mieszamy do rozpuszczenia. Dolewamy oliwę.
Wszystkie składniki ciasta łączymy razem i długo wyrabiamy. Odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia przykryte kuchenną ściereczką, najlepiej w piekarniku wcześniej podgrzanym do 50 stopni i już wyłączonym.


Mamy teraz dużo czasu na przygotowanie sosu i starcie sera.
Do wysokiego pojemnika wlewamy zawartość puszek z pomidorami. Muszą być to Wasze najlepsze, ulubione pomidory, gdyż od nich w dużej mierze będzie zależał smak Waszej pizzy. Czosnek przeciskamy przez praskę i dodajemy do pomidorów. Blendujemy je krótką chwilę, aby w sosie były jeszcze wyczuwalne grudki pomidorów. Można je też rozgnieść widelcem. Na koniec dodajemy oliwę, oregano, delikatnie doprawiamy solą i pieprzem. Ilość oliwy to kwestia Waszego upodobania. Ważne, żeby nie było jej zbyt mało.

Kiedy minie godzina, która była przeznaczona na wyrośnięcie ciasta, wyjmujemy ciasto z piekarnika i nagrzewamy piekarnik do wysokiej temperatury (dolna grzałka plus termoobieg). W temperaturze 220 stopni papier do pieczenia się jeszcze nie pali, więc jeśli go używacie, nie może być wyższa. Czasy pieczenia podaję dla właśnie tej temperatury.
Dzielimy ciasto i rozciągamy w koliste formy. Żeby pizza po upieczeniu była nadal na cienkim cieście, musi być naprawdę cieniutkie. Nakładamy sos pomidorowy. Proponuję najpierw rozciągnąć całe ciasto i sprawiedliwie obdzielić każdy kawałek.
Teraz możemy nałożyć wybrane dodatki.

Następnie wkładamy blachę do gorącego pieca na najniższą półkę. Po 5 minutach otwieramy piekarnik i posypujemy pizze serem. Po kolejnych 7 minutach Wasza pizza lub małe pizze powinny być gotowe. Czas pieczenia musicie regulować zgodnie z pracą Waszego piekarnika. Nie próbujcie oszczędzić sobie pracy, wkładając pizze na kilku poziomach. To się może nie udać.

Kategorie
Najlepsze potrawy Przekąski Wypieki słone

Boska focaccia

Jeśli bywacie we Włoszech, musieliście zakochać się w prawdziwej włoskiej kuchni. Spędzając tam wakacje, na śniadanko sprawiam sobie kawałek przepysznej focacci, takiej z prawdziwego zdarzenia – z dobrej panetterii. Kiedy wracam do domu i zatęsknię za smakiem wakacji, piekę focaccię w domu i znowu jestem we Włoszech. Jest taka pyszna!

Focaccia włoski przepis
Świeże zioła z ogrodu pachną w całym domu podczas pieczenia zapowiada ucztowanie

Co decyduje o jej smaku? Z pewnością oliwa extra vergine i świeże zioła z ogrodu. Ja uwielbiam ją z rozmarynem lub z szałwią, ale bez dodatków też jest ekstra.

Czy wiecie, że korzenie focacci sięgają bardzo dawnych czasów? Już starożytni Fenicjanie, Kartagińczycy i Grecy wypiekali ją w ogniu używając mąki jęczmiennej, żytniej i jaglanej, a słowo focaccia pochodzi z łaciny. W starożytnym Rzymie focaccię składano w ofierze bogom, a w czasach renesansu podawano na przyjęciach weselnych do wina.

Bogatsza odżywczo niż zwykły chleb ze względu na zawartość tłuszczu – oliwy lub smalcu – użyta jako ciasto lub dodatek, bardzo rozprzestrzeniła się na terenie Włoch. Długo rosnące w ciągu nocy ciasto, po upieczeniu o poranku przez piekarzy było potrawą podróżników i rybaków, spożywaną z serem, wędliną lub warzywami.

Focaccia na zamówienie Warszawa Ursynow
Smak wakacji w domu

Obecnie to Ligurię możemy nazwać królestwem focacci z powodu niesamowitej ilości wypiekanych tam rodzajów tego pieczywa. Nie da się ich zliczyć!

W Genui już około roku 500 spożycie najprostszej wersji z oliwą było bardzo rozpowszechnione, również w kościołach, zwłaszcza podczas ceremonii zaślubin. Ówczesny biskup, obawiając się ukorzenienia tego zwyczaju, zakazał jedzenia focacci przynajmniej w czasie nabożeństw pogrzebowych ;).

Tradycyjne rodzaje:

  • klasyczna z Genui – musi mieć od jednego do dwóch centymetrów grubości, skórkę lśniącą oliwą, która nigdy nie może być blada i przezroczysta, a jej powierzchnia charakteryzuje się obecnością dziur;
  • focaccia z Recco – która była wypiekana już w XII wieku, o czym świadczy dokument, który wspomina o tym, że była ofiarowana krzyżowcom udającym się do Ziemi Świętej – była wykonywana z bardzo cienkiej warstwy ciasta wypełnionego świeżym serem;
  • focaccia z Voltri, choć pieczona z tych samych składników co klasyczna focaccia, różni się konsystencją ciasta i techniką przygotowania.

I jeszcze jedna ciekawostka – czy wiecie, że po włosku mówimy „una focaccia” (jedna focaczczia), a w liczbie mnogiej to już „due focacce”? Dwie fokaczcze jakoś głupio brzmi, nie uważacie?

Locorotondo w Puglii. Tutaj kupiłam wspaniałą focaccię w osiedlowej piekarni w bloku. Na zdjęciu oczywiście Stare Miasto.

Mój przepis (cała blacha z piekarnika)

Składniki:

550g mąki
35g drożdży
230g ciepła wody
115g tłustego mleka
45g oliwy
2 łyżeczki soli

Wykończenie: oliwa 40g, gruba sól, rozmaryn (4 gałązki), szałwia (10 listków)

Focaccia krok po kroku:

Do misy lub silikonowego worka do wyrabiania ciasta drożdżowego wsypujemy 550g mąki. Podgrzewamy wodę i mleko do temperatury około 40 stopni. Nie mogą być za gorące. Ja zazwyczaj podgrzewam wodę do 60 stopni i dolewam zimnego mleka z lodówki. Wymieszanym płynem zalewamy drożdże w filiżance i rozpuszczamy je mieszając. Do pozostałego płynu wsypujemy 2 łyżeczki soli i mieszamy do rozpuszczenia. Dolewamy oliwę.
Wszystkie składniki ciasta łączymy razem i długo wyrabiamy. Odstawiamy na godzinę do wyrośnięcia przykryte kuchenną ściereczką, najlepiej w piekarniku wcześniej podgrzanym do 50 stopni i już wyłączonym.

Po godzinie wyrabiamy przez minutę, żeby pozbyć się z ciasta całego gazu. Następnie rozciągamy na blasze z piekarnika wysmarowanej oliwą i odstawiamy pod ściereczką do ponownego wyrośnięcia jeszcze na 20 minut już poza piekarnikiem. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni oraz siekamy rozmaryn i szałwię. Po odczekaniu 20 minut smarujemy palec oliwą i wciskamy go w równych odstępach w ciasto, aby powstały charakterystyczne dołki. Posypujemy ziołami, grubą solą i obficie spryskujemy oliwą.

Pieczemy z włączonym termoobiegiem około 25 minut. Focaccia musi być pięknie zrumieniona, w żadnym wypadku nie wyciągajcie bladej z pieca. Jeśli w Waszym piekarniku 25 minut w 180 stopniach to za krótko, następnym razem możecie upiec focaccię w 200 stopniach.