Kategorie
Ciastka Najlepsze potrawy

Domowe pączki z królewskiego ciasta

pączki przepis

Ostatnio syn zapytał mnie, dlaczego smażymy pączki tylko w tłusty czwartek. Dobre pytanie! Myślę, że do niedawna prześladowała mnie ambicja usmażenia idealnych pączków z nadzieniem, takich jakie smażyła zawsze moja mama. Ten najlepszy, wymarzony był z cienkiego ciasta, z dużą poduszką powietrzną w środku, w której pływały wyśmienite powidła. Muszę przyznać, że przy produkcji pączków u siebie ponosiłam ciągle porażki. Pączki rozklejały się podczas smażenia, powidła wypływały do smalcu, paliły się, smalec robił się błyskawicznie brązowy, a ja smutna. Po zastanowieniu doszłam do wniosku, że będę nadziewać pączki po usmażeniu. Pod drugim zastanowieniu postanowiłam wcale nie nadziewać pączków. Nadzienie można nałożyć po prostu na talerzyk, albo przekroić pączek tuż przed jedzeniem i posmarować go w środku. Nie trzeba wtedy robić osobnych pączków dla wielbicieli słodkiego nadzienia, a innych dla wielbicieli kwaśnego. Można też pożerać pączki bez dżemu, konfitur czy powideł, bo wyśmienite ciasto daje znakomite pączki i takie je lubię najbardziej!

pączki przepis

Cały proces przygotowania ciasta opisałam już wcześniej – to takie samo ciasto, które znajdziecie w królewskiej drożdżówce. Skupię się więc na metodzie smażenia.

ciasto na pączki

Przepis na smażenie idealnie zorganizowane

Żeby jak najmniej się napracować, po prostu odcinam nożem kawałki wyrośniętego ciasta podobnej wielkości i układam je na silikonowej macie do wyrośnięcia obok kuchenki. Pamiętajcie, że przynajmniej podwoją swoją objętość po usmażeniu. Przykrywam je ściereczką i czekam około pół godziny.

Teraz potrzebny będzie smalec. Pączki smażone w innych tłuszczach nie mają w sobie tego czegoś nieuchwytnego… Używam garnek o średnicy 25cm i 10cm wysokości – niezbyt wysoki. Na porcję ciasta z pół kilograma mąki wystarczy w takim garnku 6 kostek smalcu (1200g). Jeśli chcecie zrobić więcej pączków, musicie dodać trochę więcej, bo zawsze przy wyjmowaniu pączków ubywa gorącego smalcu.

Smalec należy rozgrzać do temperatury około 170 stopni. Do zmierzenia temperatury używam termometru zdalnego z szuflady z narzędziami. Jeśli nie macie termometru, unieście dłoń nad garnkiem. Jeśli czujecie, że unoszące się powietrze jest mocno gorące, możecie wrzucić małą kulkę ciasta na próbę. Jeśli od razu wypłynie i będzie bulgotać, to znak, że smalec jest gorący. Ja ustawiam na płycie indukcyjnej poziom grzania 6.

pączki przepis

W czasie podgrzewania smalcu szykujemy lukier – cukier puder rozpuszczamy w gorącej wodzie. Można wykorzystać też sok z pomarańczy bądź cytryny. W domu cytrusowych alergików to zakazane! Robię dość rzadki lukier, bo nie cierpię grubej warstwy lukru. Rzadki lukier ładnie się rozleje na gorącym pączku i szybko wyschnie. Wystarczy tylko mały zygzak i już!

Organizujemy miejsce po drugiej stronie kuchenki na usmażone pączki – talerz do odkładania wyłowionych pączków, wyłożony ręcznikiem papierowym oraz talerze do odkładania gotowych pyszności.

Po usmażeniu próbnej kulki ciasta szybko ją zjadamy :). Następnie delikatnie partiami wrzucamy pączki do rozgrzanego tłuszczu. Dobrze, jeśli surowe zajmą połowę powierzchni, żeby miały miejsce na rośnięcie.

Kiedy dolne połowy zrobią się już mocno brązowe, ale nie czarno-brązowe, obracamy pączki np. patyczkiem do szaszłyków, albo widelcem. Druga strona smaży się sporo krócej. Czas zależy oczywiście od wielkości pączków i temperatury smalcu. Usmażone wyjmuję przy pomocy dwóch widelców, żeby nie nabierać tłuszczu. Małe pączusie wyjmuję łyżką cedzakową. Odkładam je na ręczniku papierowym.

Wrzucam kolejną partię pączków, lukruję te usmażone, przekładam na elegancki talerz, wyjmuję, wrzucam, lukruję, wyjmuję, wrzucam, lukruję… W międzyczasie zjadam kilka, żeby sprawdzić, czy wyszły smaczne jak zwykle ;).

Fajnie smaży się pączki w zespole dwuosobowym. Nie zapomnijcie otworzyć okien!

pączki przepis
Kategorie
Ciasta bezglutenowe Ciastka Desery

Sezamkowe ciasteczka

Dzisiaj przyszła mi do głowy historyjka chyba zbyt prawdziwa i już układałam ją w głowie, ale coś powiedziało mi stop – nie, to zbyt okropne, żeby Wam o tym opowiedzieć – za bardzo życiowe i fizjologiczne. Napiszę więc krótko – moje wspomnienie z dzieciństwa niedostępnych dla pospólstwa sezamków (dla młodszych pokoleń abstrakcyjne), które czasem dostawaliśmy od znajomej stewardessy, zbyt słodkich, aby zjeść je w całości, blednie zupełnie w konfrontacji z tymi sezamkowymi ciasteczkami, które można jeść bez końca. „To gorsze niż uzależnienie”, „To zbrodnia piec takie ciasteczka”, „Euforia” – o takie właśnie komentarze usłyszałam wczoraj.

Przede wszystkim są delikatnie słodkie, obłędnie sezamowe, bez pszenicy, chrupiące i rozpływają się w ustach. Na zdrowie!

sezamowe ciasteczka

Mój przepis

Składniki:

100g orzechów włoskich
150g masła
80g brązowego cukru
2 duże jajka
50g mąki ryżowej
100g sezamu (białego)
cukier waniliowy z prawdziwą wanilią
szczypta soli

Sezamkowe ciasteczka krok po kroku

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni.
Orzechy siekamy bardzo drobno.
Miksujemy jaja, cukier i masło na gładką masę. Dodajemy pozostałe składniki. Miksujemy.
Na papier do pieczenia nakładamy po łyżeczce masy na jedno ciasteczko i rozprowadzamy delikatnie, aby powstało kółeczko. W jednej porcji piekę 16 sztuk. Pamiętajcie, aby zostawić przerwy między ciasteczkami, bo rozpłyną się na boki.
Każdą partię pieczemy 6-8 minut, aż będzie złota. Wyjmujemy, studzimy. Smacznego!
Jeśli nie zjecie ich od razu, całkiem wystudzone można zapakować do szczelnego pojemnika i schować w chłodnym miejscu. Jeśli o nich nie zapomnicie, to na pewno długo nie poleżą ;).

To świetny deser dla wszystkich unikających pszenicy, lub będących na diecie bezglutenowej.

sezamowe ciasteczka
Kategorie
Ciasta Ciastka

Staropolskie pierniczki nie tylko na Święta

Napada Was czasem ochota na trochę świątecznego nastroju? Po kilku dniach jesiennej szarugi zazwyczaj muszę upiec jakieś ciasto na poprawę humoru. Niektóre wypieki roztaczają wspaniałe zapachy już podczas szykowania i te najlepiej działają na mój nastrój. Aromat miodu gryczanego – wdech, aromat mieszanki przypraw – wdech, aromat startego imbiru – wdech. Potem już nawet nie trzeba jeść :), a Święta już w domu.

Dawno temu postanowiłam wypróbować staropolski przepis na dojrzewający piernik i potem już zawsze piekłam piernik przed Świętami Bożego Narodzenia. To jest doskonałe ciasto świąteczne dla zabieganych kucharzy – samo surowe ciasto można przygotować dwa tygodnie wcześniej, schować do lodówki, lub postawić w zimnym miejscu, a piec najlepiej 3 dni przed Świętami, żeby zdążyło nabrać wilgoci i skruszeć. Wtedy nie zajmuje nam piekarnika w newralgicznym momencie.

Pierniczek z powidłami i czekoladą

Jednak dzieci nie mają tyle cierpliwości, żeby odczekać 2 tygodnie, więc w końcu spróbowałam upiec pierniczki z takiego samego ciasta od razu. Oszczędziłam sobie tysiąc pytań w rodzaju: „Kiedy pieczemy?”, „Kiedy będą gotowe?”. Okazało się, że są tak samo pyszne i nawet można je połykać od razu, tylko trzeba im zaaplikować terapię szokową.

Do piernika świątecznego dodaję dużo różnych orzechów, rodzynków i skórki pomarańczowej. Szybki piernik albo pierniczki piekę bez bakalii. Zjadamy je z masłem i powidłami własnej roboty. Jeśli nie robicie powideł, spokojnie możecie kupić gotowe, tylko sprawdźcie skład. O dziwo są takie, które składają się tylko ze śliwek i cukru. Polewa z czekolady nie jest wcale konieczna!

Pierniki

Mój przepis

Składniki:

400 g miodu gryczanego
250g lub masła
500g mąki żytniej
3 całe jaja
1,5 łyżeczki sody
60ml mleka
1/4 łyżeczki soli
1 torebka przypraw (ja używam jednej ulubionej mieszanki, dlatego, że jest bez mąki i bez cukru, jest pikantna i mocno aromatyczna)
1-2cm świeżego imbiru starte na tarce z małymi oczkami
bakalie

Pierniczki krok po kroku

Przygotowanie ciasta na pierniczki nie powinno przysporzyć Wam trudności. Najpierw należy rozpuścić masło, potem dodać do niego miód i wymieszać. Kiedy miód się rozpuści dodać mleko i imbir i wymieszać. Najlepiej, żeby całość była lekko ciepła, ale nie gorąca, wtedy łatwo będzie wyrobić ciasto.

przyprawa piernikowa

Sodę, sól i przyprawy wymieszać z mąką w misie, w której będziecie miksować ciasto. Do tej mieszanki dodać rozpuszczone składniki, wyrobić i dodać bakalie, jeśli pieczecie duży piernik z formy. W przypadku dużego piernika, ciasto można nalać do formy i piec w 170 stopniach do godziny, pilnując, żeby się nie przypaliło.

Żeby ulepić małe pierniczki, trzeba odstawić ciasto do ostudzenia, gdyż ciepłe będzie zbyt klejące. Najłatwiej będzie je formować z ciasta z lodówki.

Ja zazwyczaj robię kulki łyżką i rozpłaszczam je na papierze do pieczenia palcami posmarowanymi masłem. Kulki układamy w sporych odległościach, bo pierniczki muszą mieć miejsce, żeby wyrosnąć. To ciasto jest dość lepkie i trudno się wycina kształty foremkami. Za to jaki ma smak!

Małe pierniczki pieczemy w 170 stopniach 20 minut. Możemy piec je z termoobiegiem na kilku poziomach naraz.

Pierniczki wilgotne marchewka

Teraz najważniejsze – piernik bardzo schnie po wyjęciu z piekarnika i trzeba czekać wieki, aż nabierze wilgoci, więc przed wyjęciem z piekarnika przygotujcie czystą kuchenną ściereczkę, zmoczcie ją wodą solidnie, lekko wyciśnijcie, żeby nie kapała z niej woda i od razu połóżcie bezpośrednio na gorących pierniczkach. Po ostudzeniu ciasteczek pakujemy je do szczelnego pudełka z marchewką obraną ze skórki i pokrojoną na kawałki. Pierniczki wyciągną z niej wilgoć i będą rozpływać się w ustach.

My zjadamy część od razu, ale idealne stają się po mniej więcej 2-3 dniach. Przechowujemy w chłodnym miejscu.

pierniczek z nadzieniem
Kategorie
Ciasta Ciasta bezglutenowe Ciastka Najlepsze potrawy

Brownie niejedno ma imię

Jak przekuć niepowodzenie w światowy sukces, na przykład zrobić karierę na zakalcu? Świetnie potrafią to Amerykanie. Najpopularniejsze amerykańskie ciastko w Polsce podobno powstało z powodu błędu. Ktoś zapomniał dodać proszku do pieczenia i powstało coś naprawdę smakowitego. Sława tego ciasta jest moim zdaniem całkiem zasłużona.

Brownie w wersji śmietankowej idealne z orzechami włoskimi

Przypis autora: Mój dwunastoletni redaktor po przeczytaniu szkicu tego wpisu ziewnął i orzekł: „NUDAAAA”. Zaczęłam więc grzebać w czeluściach mojej pamięci i poszukiwać jakiejś anegdotki, związanej z tym ciastem. Nie przyznam się, ile to trwało, ale znalazłam, więc obiecuję anegdotkę na koniec.

Brownie zjecie teraz absolutnie wszędzie – w taniej i drogiej restauracji, w przydrożnym barze, u cioci na imieninach. Myślicie brownie i zjawia się brownie! Zapraszam na moje, które niejedno ma imię!

Brownie - najlepsze ciasto bezglutenowe i bezmleczne
Brownie bezglutenowe i bezmleczne, które też wszystkim smakuje

Zawsze wilgotne i miękkie, zawsze czekoladowe, pachnące wanilią:

Pierwsze – brownie czarne – powinno nazywać się blackie – z dużą ilością bardzo gorzkiej czekolady i małą ilością cukru.

Drugie – brownie wersja lekka – dla smakoszy mlecznej czekolady (nie mylić z light – hasłem marketingowo zarezerwowanym dla przemysłowych produktów o niskiej zawartości zdrowotności). W składzie jest oczywiście gorzka czekolada, ale złagodzona słodką śmietanką.

Trzecie – brownie bezglutenowe i bezmleczne (dla męża z ksylitolem zamiast cukru) – gorzko czekoladowe i pachnące kokosem.

Czwarte – z orzechami włoskimi (każda z poprzednich wersji).

Piąta – z sosem malinowym…

Dodaj do brownie owoce! Które najbardziej pasują do czekolady?

Można by wyliczać więcej, ale po co? Dla każdego można skomponować coś nowego. Najważniejszy jest w tym cieście elegancki zakalec oraz dobrej jakości czekolada. Reszta zależy od naszej wyobraźni.

Chrupiąca skórka pęka, gdy ciasto osiada – w wersji słodkiej rzecz jasna!

Czas na anegdotkę!

Kilka lat temu miało nas odwiedzić pokaźne grono znajomych, więc upiekłam całą blachę brownie, a ponieważ robiłam to w ostatniej chwili, musiałam je szybko ostudzić. Taras odpadał, bo jest na parterze, więc zaraz smakowity kąsek zwąchałyby koty, a już wiedziałam, że szarlotką nie gardzą. Zatem ryzyko było zbyt wysokie. Wybrałam więc garaż jako najchłodniejsze miejsce w chałupie (to garaż tylko z nazwy, samochód został tam wtoczony może ze dwa razy, kiedy odmówił posłuszeństwa zimą). Najzimniejsze miejsce to podłoga pod bramą, więc nawet nie spojrzałam na półki, tylko szybko postawiłam ciasto na terakocie i wyszłam. Traf chciał, że mój mąż, nie wiadomo dlaczego, postanowił odwiedzić garaż nie zapalając światła i wydając dziki okrzyk zostawił w cieście idealny odcisk stopy. Wiecie, jak trudno było wykroić równej wielkości prostokąty wokół tej kształtnej dziury?

Mój przepis (tortownica 24cm, na całą blachę w piekarniku należy podwoić ilość składników)

Składniki:

Brownie śmietankowe:
100g gorzkiej czekolady 70% dobrej jakości
150g masła
3 jajka
170g białego cukru
cukier waniliowy z prawdziwą wanilią
100g mąki
szczypta soli
70g orzechów włoskich (opcjonalnie)

Brownie czarne:
200g czekolady 70% dobrej jakości
150g masła
3 jajka
100g białego cukru
cukier waniliowy z prawdziwą wanilią
100g mąki
szczypta soli
70g orzechów włoskich (opcjonalnie)

Brownie bezmleczne i bezglutenowe:
Śmietankę zastępujemy mlekiem kokosowym lub innym, które lubicie.
Masło zastępujemy masłem klarowanym lub olejem kokosowym.
Mąkę pszenną zastępujemy mąką ryżową.
Używamy 4 jajka zamiast trzech w przypadku mąki ryżowej.

Brownie krok po kroku:

Masło wkładamy do garnuszka i rozgrzewamy powoli, po rozpuszczeniu dodając czekoladę (u mnie na płycie indukcyjnej poziom grzania 3). Jeśli macie kuchnię gazową lub elektryczną, lepiej włóżcie garnek lub miskę z masłem i czekoladą do większego garnka z gotującą się wodą i rozpuśćcie je w kąpieli wodnej, aby czekolada nie przypaliła się.
W tym czasie ubijamy jajka ze szczyptą soli, cukrem i cukrem waniliowym. Kiedy masa zbieleje, a piana będzie gęsta i puszysta, zaczynamy, cały czas ubijając, powolutku wlewać rozpuszczoną czekoladę z masłem. Następnie do masy dodajemy mąkę i śmietankę.
Ciasto wlewamy do tortownicy lub blachy wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy 25-30 minut w temperaturze 170 stopni. Wkładamy do rozgrzanego piekarnika. Ja zazwyczaj piekę moje brownie 25 minut, bo lubię, kiedy jest mocno wilgotne. Dodaję też do niego orzechy włoskie, które czynią to ciasto naprawdę kompletnym.
Jeśli podwoimy porcję ciasta i będziemy je piec na dużej blasze z piekarnika, trzeba je piec przynajmniej o 5 minut dłużej.

Brownie bezglutenowe i bezmleczne
Kategorie
Ciastka Najlepsze potrawy

Królowa drożdżówek

Nie myślcie sobie, że królowa drożdżówek to słodka buła posypana kruszonką, albo zalana lukrem. Moja królowa jest wykwintna, pięknie wyrośnięta, na maśle, smakowicie jajeczna. Palce lizać… Do tego kruszonka z prawdziwego masła do kompletu. Ach, rozmarzyłam się…

A Wy, czy będąc dziećmi, zawsze chcieliście kupić drożdżówkę lub chałkę z największą ilością kruszonki? Ja też! Oto ona.

drożdżówka z kruszonką

Do pewnego momentu na hasło drożdżówka miałam przed oczami białą w środku, płaską, suchą bułkę, niemożliwie słodką od lukru, której nie był w stanie uratować żaden, nawet najlepszy dodatek – ani ser, ani owoce, ani mak. W dzieciństwie jadłam takie drożdżówki na plaży nad Bałtykiem, oganiając się od os, więc zazwyczaj stojąc przynajmniej po kolana w lodowatej wodzie. Dość stresujące wspomnienie ;).

W odróżnieniu od mojego brata nigdy nie lubiłam bardzo słodkich smaków, więc lizaki kupowałam tylko dlatego, że miały ładny prześwitujący kwiatek na białym tle, a potem nie byłam w stanie ich zjeść. Klejąca masa lukru na ciastkach zawsze mnie odstraszała, ale czasem nie było wyjścia – trzeba było jakoś przeżyć.

Na szczęście, kiedy piecze się ciastko dla siebie, można ukształtować jego późniejszy smak i zapach. Tak poznałam wspaniałą, pyszną drożdżówkę – nie za słodką, pachnącą, wilgotną, po prostu doskonałą!

Myślę, że pierwsza i najważniejsza zasada w kuchni to nie oszczędzać, zachować umiar, ale nie oszczędzać. Wystarczy zajrzeć do starych książek kucharskich i przeczytać, ile jaj dodawano do ciast drożdżowych. Dlaczego drożdżówka miałaby być ubogą siostrą baby? Ja nie widzę powodu. Jeśli lubimy zjeść ciastko, warto zadbać o to, by miało ono choć trochę wartości odżywczych. Drożdżówka z żółtkami i masłem ma tych wartości dużo więcej niż sama mąka z cukrem.

Lekkie ciasto drożdżowe zaczęto wypiekać w Polsce już w XVII wieku. Wypiekane z niego babki, placki, strucle i pączki stały się chlubą kuchni polskiej. Mimo, że od XVII wieku lekkie ciasta drożdżowe produkowano także we Francji, to zasługę „odkrycia” przepisu na baby przypisują tam królowi Polski Stanisławowi Leszczyńskiemu. Widać polskie baby były lepsze niż ówczesne ciasta francuskie. Niech drożdżówki i baby znowu będą naszą chlubą.

Mój przepis:

Składniki:

Ciasto drożdżowe:
500g mąki pszennej
200ml mleka
200g masła
6 żółtek
100 cukru
cukier z prawdziwą wanilią
60g świeżych drożdży

Kruszonka:
100g mąki pszennej
85g masła
40g cukru pudru

Zapewne słyszeliście o tym, że ciasto drożdżowe wymaga wielu zabiegów i jest pracochłonne. Napiszę Wam, jak zrobić je szybko i łatwo. Zawsze wychodzi przepyszne!

Drożdżówki z kruszonką krok po kroku:

Masło rozpuszczamy, nie przegrzewając go zanadto, ja to robię w garnuszku i ustawiam poziom podgrzewania 2 lub 3 na płycie indukcyjnej.
Mleko podgrzewamy do temperatury 40 stopni (ma być ciepłe, nie gorące).
Żółtka ubijamy z cukrem i cukrem waniliowym i małą szczyptą soli.
Drożdże rozpuszczamy w 70ml ciepłego mleka.
Łączymy wszystkie składniki w misie i jeśli używamy robota kuchennego wyrabiamy hakiem do ciasta drożdżowego. Zwykły domowy robot kuchenny (np. planetarny) będzie miał problem, jeśli najpierw przygotujecie ciasto z mąki, mleka, drożdży, żółtek i cukru, a potem dodacie rozpuszczone masło, więc lepiej do mąki i żółtek wlewać naraz wszystkie płynne składniki, w tym czasie już mieszając.
Jeśli chcecie to zrobić ręcznie, pomocny będzie silikonowy worek do wyrabiania ciasta, do którego wrzucicie wszystkie składniki. Ugniata się go z zewnątrz i ręce pozostają czyste.


Po wyrobieniu ciasta misę przykrywamy kuchenną ściereczką i wstawiamy na godzinę do piekarnika, nagrzanego wcześniej do 50 stopni i wyłączonego.
Po godzinie wyjmujemy ciasto, odcinamy nożem równe kawałki i formujemy drożdżówki.

Drożdżówkę jak ze zdjęcia otrzymujemy robiąc najpierw wałek, skręcając go jakbyśmy wyżymali pranie i potem zawijając w ślimaka. Kiedy wszystkie drożdżówki są już ulepione i czekają w ciepłym miejscu na blaszce (papierze do pieczenia), przykryte ściereczką, szykujemy kruszonkę i potem nagrzewamy piekarnik. Tylko nie zapomnijcie wyjąć ciasta z piekarnika, zanim zaczniecie go rozgrzewać! Mi się to zdarzyło…

Kruszonkę przygotowujemy w robocie, używając noża do siekania, lub ręcznie siekając masło nożem w mące wymieszanej z cukrem pudrem, a potem krótko rozcierając grudki masła palcami.
Nie zapomnijcie pokroić masła na kawałki przed włożeniem go do robota, bo może odmówić wykonania tej roboty :). Miksujemy do momentu, kiedy najpierw pojawi się gładka mieszanka, a zaraz potem pierwsze grudki.

Drożdżówki mają wyrastać około pół godziny, posypujemy je kruszonką i wkładamy do rozgrzanego do 200 stopni piekarnika z termoobiegiem. Pieczemy około 10 minut.
Jak wiecie, każdy piekarnik ma swoje zasady i trzeba się do niego dostosować, więc za pierwszym razem pilnujcie drożdżówek jak oka w głowie!

Kategorie
Ciasta Ciastka Najlepsze potrawy

Ciasto bananowe pełne orzechowej dobroci

Kiedy myślę o cieście, które poza niewątpliwą przyjemnością płynącą ze smakowania, wniesie do ciała sporo wartości odżywczych, przychodzi mi do głowy bananowo-orzechowo-daktylowa babeczka, lub to samo ciasto w wersji z formy keksowej.

W składzie mamy:

  • banany – wspaniałe źródło potasu – mają go nawet więcej niż pomidory, bo aż 358 mg potasu w 100-gramowym bananie,
  • orzechy włoskie – zawierają wielonienasycone kwasy tłuszczowe, które pomagają obniżyć poziom cholesterolu i działają przeciwzakrzepowo. Mają też w składzie ogromne ilości potasu, fosforu i magnezu, można więc śmiało powiedzieć, że działają kojąco na nasze nerwy,
  • daktyle – suszone daktyle zawierają liczne witaminy, między innymi witaminę A i witaminy z grupy B, a także magnez, potas, żelazo, wapń, bor, cynk czy mangan. Mało który owoc jest tak bogaty w te cenne składniki odżywcze. W moim cieście daktyli jest co prawda trzy razy mniej niż orzechów, ale w tym towarzystwie są prawdziwym rekordzistą, jeśli chodzi o zawartość potasu na 100g.

Wszystkie powyższe składniki są też naturalnym źródłem cukru, więc nie potrzebujemy już dodawać dużo cukru (pozwalam sobie na dodatek brązowego cukru, który dodaje wspaniałego aromatu)

Jedząc te bananowe babeczki, można śmiało powiedzieć: „Na zdrowie!”

babeczka bananowo orzechowa

Mój przepis: (ilość do tortownicy o średnicy 26cm, na 16 babeczek lub do długiej formy keksowej)

Składniki:

250g mąki
200g masła
150g brązowego cukru
500g bananów
3 jajka
150g łuskanych orzechów włoskich
50g daktyli
15g proszku do pieczenia (małe opakowanie)
szczypta soli

Ciasto bananowo-orzechowo-daktylowe krok po kroku:

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni.
Orzechy i daktyle siekamy. Banany obieramy ze skóry i rozgniatamy widelcem. Masło, najlepiej żeby było w temperaturze pokojowej, ucieramy porządnie z brązowym cukrem. Gdy masa maślano-cukrowa zbieleje, dodajemy wszystkie składniki i miksujemy dokładnie.
Powstałe ciasto przekładamy do dużej formy keksowej, dwóch małych form keksowych, dużej tortownicy lub foremek do muffinek. Jeśli pieczemy ciasto w okrągłej formie, mamy trochę większe ryzyko, że opadnie po wyjęciu z piekarnika. To nie zmniejsza jego uroku, a moim dzieciom takie nawet bardziej smakuje.
Pieczemy 50 minut w temperaturze 180 stopni (w tortownicy można odrobinę dłużej).
Kiedy środek ciasta staje się najwyższym punktem, zmatowieje i ładnie się przypiecze, ciasto jest gotowe.
Wyciągamy. Czekamy kilka minut. Można poczekać, aż całkiem ostygnie. Nam się nie udaje!